Pizza w domu zawsze będzie różniła się od prawdziwej włoskiej pizzy z restauracji. Nie przekonują mnie żadne wynalazki typu kamienie do pizzy czy specjalne blachy, które się w jakiś magiczny sposób nagrzewaja. Nie przekonują, bo warunkiem uzyskania prawdziwej pizzy jak z pieca jest… posiadanie pieca do pizzy. W domowym piekarniku nigdy nie uda się uzyskać tak wysokiej temperatury. I jaki pożytek z kamienia skoro i tak będzie za zimny.
O ile uznaję wyższość dobrej pizzy w prawdziwej pizzerii, o tyle naprawdę lubię robić ją w domu. A to dlatego, że w Polsce o dobrą pizzerię wcale nie jest łatwo. Paskudne grube ciasto, wędlina jak z wyprzedaży na dziale mięsnym w osiedlowym markecie, jakieś dziwne sosy, o których wolę nie myśleć co mają w środku albo dodatki z kosmosu, np. ananas (no bez jaj, ananas na pizzy?!)
Domowa pizza ma przynajmniej tę zaletę, że osobiście możemy zadbać o jakość tego, co na ciasto położymy. Chociaż to też nie jest regułą. Najgorszą domową pizzę jadłam u koleżanki z liceum. Na moje delikatne acz rozpaczliwe zwrócenie uwagi, że nie kładzie się kilkucentymetrowej warstwy dodatków zwieńczonej grubą warstwą sera usłyszałam, że ma się tym (jedną blachą pseudopizzy) najeść cała rodzina, łącznie z ciężkopracującym ojcem. 😀 Śmieję się za każdym razem, gdy sobie tę sytuację przypominam. Dziś już chyba nikt takiej zapiekanki nie nazywa pizzą. Chociaż kto wie? 🙂
Przepis na pizzę, którym po tym przydługim wstępie chcę się z Wami podzielić to mój ulubiony spośród wielu wypróbowanych. Przepis jest prosty i mało wymagający. Ciasto nie wyjdzie lepsze niż z prawdziwej włoskiej pizzerii, ale może śmiało konkurować z tym z pizzy na telefon i większości pizz domowych jakie znamy. O ile rzecz jasna będziecie pamiętać o kilku podstawowych zasadach, o których piszę w Poradach poniżej.
Składniki:
- 260 g mąki (+ jeszcze trochę w razie gdyby ciasto się kleiło)
- 15 – 20 g drożdży (w kostce)
- 1 łyżeczka soli
- pół łyżeczki cukru
- pół szklanki ciepłej wody
- 2 łyżki oliwy z oliwek
Sposób przygotowania:
1. W wodzie rozpuszczamy cukier i drożdże. Zostawiamy na kilka minut do wyrośnięcia. Uważajcie, żeby nie zaczęło to uciekać ze szklanki, drożdże rosną naprawdę szybko. 🙂
2. Gdy woda z cukrem i drożdżami podwoi swoją objętość, wlewamy ją do mąki wymieszanej z łyżeczką soli, dolewamy oliwy (2 łyżki to bardzo orientacyjna ilość, ja zawsze leję na oko). Wyrabiamy gładkie ciasto, dosypując mąki, jeśli za bardzo się klei. Tu niestety trzeba się trochę posiłować, bo ciasto trzeba powygniatać, ale zawsze można połechtać dumę domowego samca i poprosić go o to (przecież on taki duży i silny…) Wyrobione ciasto obsypujemy mąką, wkładamy do miski, przykrywamy czystą ściereczką i odkładamy w ciepłe miejsce na minimum pół godziny (może być dłużej)
3. Wyrośnięte ciasto znowu wygniatamy, pozbywając się nadmiaru gazu, rozciągamy najpierw w palcach, a później rozwałkowujemy, zostawiając trochę grubszą warstwę ciasta na brzegach. Kładziemy na posmarowaną oliwą blachę, nakładamy sos i dodatki. Pieczemy, w zależności od ilości dodatków, ok. 12–16 minut w najwyższej temperaturze piekarnika (ok. 250 stopni).
Porady do przepisu:
1. Jeśli chcesz przygotować pizzę wcześniej, to posiekaj dodatki, zrób sos, ale nałóż je na ciasto tuż przed włożeniem pizzy do piekarnika, żeby niepotrzebnie nie nasiąkało sosem.
2. Nakładaj ZAWSZE w kolejności: ciasto, sos, ser, dodatki, ewentualnie trochę sera na koniec. Nie rób z sera grubej skorupy na wierzchu, bo dodatki pod nim się uduszą zamiast upiec.
3. Piecz pizzę w najwyższej możliwej temperaturze.
4. Zrób okrągłą pizzę, jeśli chcesz, ale jeśli tak jak ja, masz standardową kanciastą blachę w piekarniku, rozwałkuj ciasto do kształtu blachy – zawsze to więcej pizzy.