Ja wiem, że 11 listopada to gęsina i rogale. Rogale nawet mamy – prosto z Poznania. Dziś jednak kilka słów o pieczonych warzywach. Jakoś tak mi się idealnie komponują z paskudną aura jako typowe comfort food. Pewnie jest dużo osób, którym smakują delikatne sałatki niezależnie od pory roku. Ja jednak zdecydowanie na zimę potrzebuję bardziej konkretnych posiłków. Sałata z pomidorem nie pasuje mi na jesienny obiad. Stąd też pomysł na pieczone warzywa jako dodatek do mięsa na obiad – zamiast klasycznej sałatki lub lekkiej surówki. Jest zdrowo, jest pysznie i jest ciepło, na przekór temu co za oknem. Byle do wiosny. 🙂
Składniki:
- ulubione warzywa, np.: pasternak, marchew, czosnek, brukiew itp.
- zioła (u nas rozmaryn)
- łyżka miodu
- łyżka oliwy
- sól i pieprz do smaku
Sposób przygotowania:
1. Warzywa obieramy i kroimy na plastry lub paski – im mniejsze, tym szybciej się upieką. Główki czosnku przekrawamy na pół, nie obierając ich. Wszystkie warzywa wykładamy na blachę z papierem do pieczenia.
2. Mieszamy miód z oliwą i smarujemy nim warzywa (świetnie sprawdzi się tu silikonowy pędzelek). Przyprawiamy solą, pierzem i ziołami.
3. Warzywa pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni, od 30 minut do 1 godziny (wszystko zależy od grubości kawałków). Po 30 minutach warto sprawdzić warzywa widelcem – jeśli są miękkie, znaczy, że są gotowe, choć jeśli ktoś lubi bardziej przypieczone, nic nie stoi na przeszkodzie, by je dłużej i mocniej podpiec.