Pamiętam, że zawsze na wiosnę moja mama wpadała w trans i musiała przynajmniej raz w tygodniu przygotować młodą kapustę. Nie było zmiłuj. Wiedziałem, że jak tylko pojawi się kapusta na straganach, to zawita ona na nasze talerze. Ba, będzie ich stałym gościem. Młoda kapusta duszona, królowa obiadu. Oczywiście nie muszę dodawać, że nie przepadałem za nią i była to dla mnie prawdziwa trauma i kara. Bo zjeść musiałem. Nie było wyjścia.
Minęło kilka lat, człowiek dorósł (bo nie dojrzał ;)), poznał nowe smaki i nagle coś zrozumiał. Zrozumiałem, że ta kapusta nie była wcale taka zła. Powiem więcej, przecież ona była naprawdę pyszna. Więc postanowiłem ją przygotować i wszyła taka jak dawniej. Nawet lepsza niż u mamy, bo dałem więcej skwarek. Wychodzi na to, że także do młodej kapusty trzeba dorosnąć.
Składniki:
- 1 główka młodej, białej kapusty
- 1 pęczek koperku
- 200 dkg wędzonego, surowego boczku
- 1 szklanka wody
- sól, pieprz
Sposób przygotowania:
1. Kapustę umyć, odrzucić wierzchnie liście, pokroić główkę na ósemki, a następnie poszatkować.
2. Poszatkowaną kapustę włożyć do garnka, wlać wodę, przykryć garnek i dusić do miękkości.
3. Boczek pokroić w kostkę i podsmażyć na patelni, tak by był rumiany. Przełożyć go do garnka z kapustą (najlepiej bez wytopionego tłuszczu).
4. Na koniec doprawić kapustę solą i pieprzem. Dodać drobno posiekany koperek i gotowe.
1. Jeśli kapusta będzie wydawała się zbyt rzadka, można zrobić zasmażkę, albo rozmieszać 1-2 łyżki mąki ziemniaczanej w niewielkiej ilości wody, wlać do kapusty, całość dobrze wymieszać i zagotować, by zgęstniało.
2. Można użyć więcej lub mniej boczku. Można go zastąpić łyżką masła lub oleju. Zależy co jest w kuchni.
3. Jeśli chcemy zrobić tylko dwie – trzy porcje kapusty duszonej, to możemy użyć połówki główki kapusty.