Co robią lody w wysokiej temperaturze? Rozpuszczają się szybko, bardzo szybko, za szybko. A Turcy znaleźli na to sposób. Robią lody z koziego mleka z dodatkiem salepu (wyciąg z bulwy storczyka) i mocno mrożą. Nie wiem, który czynnik działa najlepiej, ale lody rzeczywiście jakby wolniej się rozpuszczały.
Smakowały obłędnie (zwłaszcza podane z baklavą i innymi tureckimi przysmakami), a najciekawsze było to, że podawano do nich… nóż i widelec. 🙂 I słusznie, bo konsystencja przypominała bardziej gumę do żucia niż lody, co może nie brzmi przesadnie apetycznie, ale w rzeczywistości daje fantastyczny efekt.
Lody są gęste i bardzo sycące. Moją szczególną uwagę zwróciły lody o smaku pistacji. Do tej pory bowiem lody pistacjowe jedzone w Polsce były dla mnie zielonymi lodami bez smaku. A w Turcji pistacjowe lody smakowały pistacjami, były zielone od pistacji i miały pistacje w środku. Cudowne.
Lody z koziego mleka można też nabyć w jednoosobowych lodziarniach przy ulicy. Zazwyczaj pan nakładający lody, robi to w dość ciekawy sposób. Wyciąga wielki kawał lodów na metalowym kiju i nim obraca, lody się rozciągają, wirują, ale nie spadają. Gdy uda się wam zakupić lody, nie dostaniecie ich tak łatwo. Pan lodziarz bowiem wykazuje się sporą dozą osobliwego poczucia humoru i bawi się z klientami, podrzuca lody, podtyka pod nos i zabiera, zrzuca lody z wafelka z powrotem do zamrażalnika.
Cholernie irytujące, choć pewnie są ludzie, których to bawi. Ja tak podane lody kupiłam raz i po tym jak lodziarz uderzył mnie podczas zabawy w nos, miałam ochotę rozszarpać go na miejscu, a w najlepszym wypadku wsadzić mu głowę do zamrażalnika z lodami. Powstrzymałam się rzecz jasna, mając na uwadze, że jestem w obcym kraju i nie wypada mi robić awantury. Ale więcej lodów podawanych z kija nie tknęłam. Całe szczęście można je zjeść podane w cywilizowany sposób, np. w Alanyi w lodziarni MADO przy Atatürk Blv, vis a vis poczty.