Lato się kończy. To ostatnie chwile, kiedy w sklepach można kupić prawdziwe, pachnące pomidory. Włosi już dawno temu wymyślili sposób by zatrzymać ich smak na dłużej – suszenie, a my postanowiliśmy ten sposób niecnie wykorzystać. A to dlatego, że suszone pomidory uwielbiamy oboje i jemy je w różnej postaci, nawet na kanapce. Suszenie niestety nie będzie odbywało się na słońcu, ale biorąc pod uwagę temperaturę powietrza w Polsce, nie ma się co dziwić. We Włoszech pomidory suszą się na słońcu kilka dni. U nas musiałyby suszyć się z tydzień. O ile wcześniej by nie spleśniały.
Do tego dochodzi jeszcze ochrona wystawionych pomidorów przed deszczem i owadami. My więc proponujemy Wam metodę łatwiejszą – suszone pomidory z piekarnika. Zaraz pewnie odezwą się głosy, że z piekarnika to nie to samo. Oczywiście, że nie. Ale własne ususzone pomidory to lepsze wyjście niż pomidory ze sklepu. Smakują o niebo lepiej i kosztują o wiele mniej. Suszenie pomidorów tak nam się spodobało, że robiliśmy to już kilka razy, za każdym razem ulepszając przepis. To nasz sprawdzony przepis na suszone pomidory, a nasze uwagi znajdziecie w Poradach poniżej
Składniki:
- 1,5 kg pomidorów (tyle pomidorów wchodziło nam na jedną blachę)
- zioła (tymianek, rozmaryn, bazylia, oregano, itp.)
- szczypta soli
- 2 łyżki octu winnego
- 0,5–1 l oliwy z oliwek lub innego oleju roślinnego
- kilka ząbków czosnku
Sposób przygotowania:
1. Pomidory myjemy, osuszamy, kroimy na połówki i wycinamy gniazda nasienne. Pomidory układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia skórką do dołu, posypujemy szczyptą soli i wkładamy do piekarnika. Ustawiamy piekarnik na ok. 90 stopni z uchylonymi drzwiczkami (zobacz Porady poniżej) najlepiej na całą noc, kontrolując co jakiś czas stan pomidorów (mają zmniejszyć objętość, lekko się pomarszczyć, ale nie wyschnąć na wiór, nadal mają być elastyczne, nawet trochę gumowate).
2. Wyjmujemy pomidory i skrapiamy je octem balsamicznym (najlepiej wrzucić pomidory do miski, dolać octu i wymieszać).
3. Przygotowujemy słoiki – myjemy, wyparzamy i wycieramy do sucha. do każdego wrzucamy czosnek (całe ząbki lub pokrojone) i ulubione zioła. Zioła najlepsze będą świeże. Ostatecznie jednak można użyć suszonych. Wkładamy pomidory, co jakiś czas dokładając ziół i czosnku. Zostawcie trochę wolnego miejsca w słoiku, bo pomidory nasiąkają lekko olejem i zwiększają swoją objętość.
4. Teraz możemy wybrać, czy zalewamy pomidory zimnym czy gorącym olejem. Opcje są w zasadzie 3: zalanie zimnym olejem, zalanie zimnym i zagotowanie słoika, zalanie gorącym olejem. My wybraliśmy ostatnią opcję. Rozgrzaliśmy olej i zalaliśmy nim pomidory. Wystarczy zakręcić słoiki i odwrócić je do góry dnem – zawekują się same. A na następny dzień są już gotowe do jedzenia. 🙂
UWAGA na gorący olej! Pomidory trzeba zalewać bardzo ostrożnie, żeby się nie poparzyć!
1. Do suszenia najlepiej nadają się pomidory, które mają dużo miąższu, mało ziarenek. My wybraliśmy odmianę lima – nieduże, jajowate, mięsiste pomidory.
2. Za pierwszym razem suszyliśmy 3 blachy na raz. Okazało się jednak, że pomidory nie schną wtedy równomiernie. Być może to kwestia naszego piekarnika, ale od tamtej pory suszymy jedną blachę na raz. Bardzo ważną kwestię stanowi również temperatura piekarnika. Po wielu próbach ustaliliśmy optymalny sposób suszenia w naszym piekarniku, być może Wasz będzie wymagał innych ustawień. Spróbujcie. Pamiętajcie, że to mają być pomidory suszone, a nie pieczone czy duszone, więc temperatura nie może być za wysoka. I zaglądajcie do nich co jakiś czas, przynajmniej przy pierwszym suszeniu (pozwoli Wam to ustalić najlepsze parametry suszenia). W naszym piekarniku optymalne warunki to 90 stopni + termoobieg + uchylone drzwiczki. Suszenie zajmuje nam co prawda całą noc (6-7 godzin), ale jest to całkowicie bezproblemowe. Włączamy piekarnik przed pójściem spać, a wyłączamy przed wyjściem do pracy. Czyli robią się de facto same.
3. Wybór oleju jest kwestią dość istotną. Najlepsze pomidory byłyby z oliwą z oliwek. Jednak oliwa ma to do siebie, że w wysokiej temperaturze traci wszelkie drogocenne substancje. Z kolei zalewanie na zimno budzi moje obawy co do trwałości (w sieci można znaleźć sporo opinii zawiedzionych osób, którym pomidory zalane zimną oliwą spleśniały). Ostatecznie nasz wybór padł na olej rzepakowy, a to dlatego, że jest bardzo odporny na działanie wysokich temperatur, a właśnie gorącym olejem zdecydowaliśmy się zalewać pomidory.
4. Pamiętajcie o wyparzeniu słoików i zakrętek – szkoda ryzykować, że tak cenna zawartość się zepsuje, bo słoik był brudny.
5. Olej z suszonych pomidorów jest bardzo aromatyczny i nadaje się do wykorzystania do różnych potraw. Po zjedzeniu pomidorów możecie go przelać do butelki i schować do lodówki.