Pieczone ziemniaki to żadna filozofia. Wystarczy umyć, zawinąć w folię i wrzucić do piekarnika, ogniska lub grilla. Ale można sprawić, że taki ziemniak będzie wyglądał ładniej i smakował lepiej. I nie są to wcale skomplikowane zabiegi. Ziemniaki wychodzą tak smaczne, że mogłabym je na obiad zjeść jedynie z dodatkiem jogurtu, sosu czosnkowego albo twarożku. Warto spróbować.
Składniki:
- ziemniaki (w miarę równej wielkości, z ładną, nieuszkodzoną skórką)
- masło
- czosnek
- zioła według uznania (ja użyłam tymianku)
- sól (ewentualnie, ja z niej zrezygnowałam)
Sposób przygotowania:
1. Wybieramy ziemniaki podobnej wielkości (żeby się upiekły w tym samym czasie), myjemy dokładnie i osuszamy. Następnie robimy głębokie nacięcia w ziemniaku (uważajcie, żeby nie przekroić do końca). W powstałe szpary wkładamy plasterki czosnku (cieniutkie, żeby ziemniak nie popękał).
2. Każdego ziemniaka kładziemy na kawałku folii. Nakładamy na niego odrobinę masła, tymianek (lub inne zioła). Możemy go też posolić. Całość zawijamy szczelnie w folię i wrzucamy do piekarnika (180 stopni, ok. 40 – 60 minut – zależnie od wielkości ziemniaka).
1. Czas pieczenia zależy od wielkości ziemniaków. Po upływie 30 minut warto sprawdzić czy są już gotowe. Wystarczy rozwinąć delikatnie (żeby się nie poparzyć) jednego i nakłuć go widelcem (tak samo, jak sprawdza się czy ziemniaki w garnku się już ugotowały).
2. Biały kleks na zdjęciu to jogurt połączony z twarogowym serkiem i szczypiorkiem. Serek daje smak twarożku, a jogurt kremową konsystencję. Użyłam następujących proporcji: ok. 200 g jogurtu greckiego, 2 łyżeczki śmietankowego twarożku kanapkowego, szczypta soli i szczypiorek.