K: To mój pierwszy w życiu bambrzok. I to nie tylko własnoręcznie zrobiony, ale w ogóle pierwszy raz jedzony. Nie spróbowałam go wcześniej, chociaż w Poznaniu mieszkałam 8 lat. Co się odwlecze…
Przepis jest naprawdę prosty. Ot zwykła ziemniaczana babka z surowych ziemniaków. Ale w Wielkopolsce ma status potrawy regionalnej, a ja lubię próbować regionalnych przysmaków. Smak mnie nie zachwycił, ale ja francuski piesek jestem. 🙂 Stwierdzam jednak, że zjeść się da. Z kolei M. bardzo sobie chwalił. Według niego bambrzok jest przepyszny.
Klasyczny przepis, który znalazłam w wielu miejscach jest praktycznie taki sam. Nasz bambrzok został wzbogacony dodatkiem wędzonego boczku i doskonale sprawdził się jako danie główne z kurkami w śmietanie.
Składniki:
- 1,5 kg pyr, bo przecież nie ziemniaków 🙂
- 100 g mąki pszennej
- 150 g wędzonego boczku
- 3 jajka
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- sól do smaku
- 1-2 łyżeczki oleju (do posmarowania wierzchu)
Sposób przygotowania:
1. Pyry trzemy na średniej tarce. Odciskamy wodę.
2. Boczek podsmażamy. Gdy wytopi się z niego większość tłuszczu, odsączamy go na papierowym ręczniku i odstawiamy na chwilę do wystygnięcia.
3. Ziemniaki, boczek i pozostałe składniki mieszamy razem. Wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wyrównujemy łyżką wierzch i smarujemy odrobiną oleju. Pieczemy całość ok 1 h w 180 stopniach. Podajemy na ciepło (np. z sosem grzybowym).
M: Nie znałem wcześniej tej potrawy i już sama nazwa wydawała (i nadal wydaje) mi się zabawna. Jednak z pełnym żołądkiem mogę powiedzieć, że bambrzok z boczkiem bardzo, ale to bardzo przypadł mi do gustu. Mam cichą nadzieję, że będzie na naszym stole gościł częściej.